Menu Zamknij

Studenci łapskiego uniwersytetu już piąty raz z Polihymnią

Historia miłosnego trójkąta – młodej sopranistki Christine Daaé, hrabiego Raula i tajemniczego, zdeformowanego geniusza muzycznego, znanego jako Upiór Opery to kolejna historia, którą mieli możność poznać łapscy studenci. Musical „Upiór w operze”, bo o nim tutaj mowa, którego fabuła opiera się na kanwie powieści “Upiór opery” Gastona Lerouxa od lat fascynuje i wzbudza skrajne emocje: od współczucia, przez litość, a nawet wzruszenie. 

Historia miłosnego trójkąta – młodej sopranistki Christine Daaé, hrabiego Raula i tajemniczego, zdeformowanego geniusza muzycznego, znanego jako Upiór Opery to kolejna historia, którą mieli możność poznać łapscy studenci. Musical „Upiór w operze”, bo o nim tutaj mowa, którego fabuła opiera się na kanwie powieści “Upiór opery” Gastona Lerouxa od lat fascynuje i wzbudza skrajne emocje: od współczucia, przez litość, a nawet wzruszenie. Rzeczywiście – “Upiór w operze” Andrew Lloyda Webbera w reż. Wojciecha Kępczyńskiego to prawdziwa baśń działająca na wszystkie zmysły, również zmysły słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku, którzy w ramach projektu „Spotkania z Polihymnią – edukacja muzyczna seniorów” Rządowego Programu na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2012 – 2013 Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej 27 listopada 2013r. gościli w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Bajkowa historia o miłości rozgrywająca się w murach XIX-wiecznego teatru, wspaniałe głosy wykonawców, świetna muzyka jak również wspaniała scenografia to elementy stawiające widowisko na jednym z czołowych miejsc polskich scen muzycznych. Oglądany spektakl wiódł naszych studentów przez blisko trzy godziny po najróżniejszych zakamarkach – począwszy od sceny XIX-wiecznego teatru, przez olbrzymie schody, bibliotekę, dach, cmentarz, aż do podziemi, gdzie bohaterowie, jakże realistycznie, płyną łodzią. Widok unoszonego w górę ogromnego żyrandola, przy wtórze ciężkich dźwięków uwertury, a w późniejszym czasie jego efektowny upadek, to jedno z ciekawszych doznań, jakie mogliśmy przeżyć oglądając spektakl. Były owacje na stojąco, uśmiechy na twarzach, słowa zachwytu a wiele osób opuszczając gmach Opery i Filharmonii Podlaskiej nuciło muzykę z przedstawienia. Do domu wracaliśmy pełni wrażeń i zauroczeni musicalem wszechczasów. Dziękujemy Ci Polihymnio.

v

Skip to content