Na kolejnym spotkaniu sympatyków Dyskusyjnego Klubu Książki rozmawiałyśmy o książce „Rówieśniczki” Katarzyny Tubylewicz. Powieść opowiada o trzech przyjaciółkach z czasów szkolnych, które po długich latach rozłąki spotykają się na obczyźnie, o kobietach, których życie potoczyło się w zupełnie różnych kierunkach.
Na kolejnym spotkaniu sympatyków Dyskusyjnego Klubu Książki rozmawiałyśmy o książce „Rówieśniczki” Katarzyny Tubylewicz. Powieść opowiada o trzech przyjaciółkach z czasów szkolnych, które po długich latach rozłąki spotykają się na obczyźnie, o kobietach, których życie potoczyło się w zupełnie różnych kierunkach. Sabina to arogancka dziennikarka poczytnego katolickiego magazynu dla kobiet, matka dwójki dzieci, której zawala się budowane latami idealne małżeństwo i rodzina. Joanna – znudzona żona polskiego dyplomaty, romansująca z młodym Tunezyjczykiem, którego jednak trochę się wstydzi. Zofia, emigrantka z Polski, żona zamożnego feministy z wyższej klasy średniej, znienawidzona przez swe pasierbice. Każda z nich inna, każda z bagażem własnych problemów i doświadczeń, każda na swój sposób stara się odbudować dziewczęcą znajomość. Znajomość, bo przyjaźni na próżno się tu doszukiwać. Bardziej niż “przyjaciółkami” są właśnie “rówieśniczkami, a tym co najmocniej je łączy jest dosyć toksyczny splot wspomnień dawnej bliskości i całkiem żywej wzajemnej niechęci. Lektura nie wzbudziła zbytnio naszego zachwytu chociaż, trzeba to przyznać, „Rówieśniczki” czytało się całkiem dobrze. Następną książką będzie „Chłopiec w pasiastej piżamie” Johna Boyne.