Pomimo ciągle jeszcze mroźnego powietrza czuć już lekki powiew wiosny za oknem. Dni stają się dłuższe, bardziej pogodnie, słoneczne i kolorowe.
Pomimo ciągle jeszcze mroźnego powietrza czuć już lekki powiew wiosny za oknem. Dni stają się dłuższe, bardziej pogodnie, słoneczne i kolorowe. Przychodzi też chęć czytania książek o przyjaźni, miłości, książek, które są „ wiosennym miodem na serce”. „Biała wilczyca” Theresy Révay, powieść omawiana w czwartkowy wieczór jest jedną z takich książek, książek głęboko zapadających w pamięci czytelników. Powieść niewątpliwie urzekająca, wzbudzająca silne emocje i refleksje, a opisana w niej wielka miłość – wzruszająca. Powieść napisana z wielkim rozmachem, w której na tło zdarzeń autorka wybrała najbardziej dramatyczne dzieje XX-wiecznej Europy: Rewolucję październikową w Rosji, dojście Hitlera do władzy, prześladowania Żydów czy drugą wojnę światową. Na kanwie tych wydarzeń przedstawiła tragiczne losy młodej Rosjanki Kseni Fiodorownej Ossoliny i niemieckiego arystokraty Maxa von Passau. Zauroczone powieścią zgodnie uznałyśmy, że jest to historia nie tylko o ludzkich pragnieniach i lękach lecz także o rodzącej się nadziei i wewnętrznej sile. W naszej opinii nie było to wiekopomne dzieło (pojawiło się w kilka nieścisłości historycznych), ale jest to romans, który czyta się jednym tchem, który przywraca dobry nastrój, odsuwa stres i chciałoby się, aby fabuła nie miała końca. Spotkanie zakończyłyśmy stwierdzeniem, że koniecznie musimy poznać dalsze losy Kseni w kontynuacji powieści „Wszystkie marzenia świata”. Natomiast na kwietniowym spotkaniu Klubu czytamy „Balzakianę” Jacka Dehnela.