We wtorkowe popołudnie spotkałyśmy się na ostatniej przedwakacyjnej dyskusji o przeczytanej książce. Tym razem była to „Biała gorączka” Jacka Hugo–Badera. Czyta się ją jak dobrą powieść fantastyczną – jest tak absurdalnie nierzeczywista i zaskakująco odległa. Ale nie jest to powieść fantastyczna. To świetnie napisany reportaż z podróży do Rosji. Rosji, której nie poznamy jako zwykli turyści, w której nie ma zasad, świętości, kultury. Życie jest formą przeżycia, a jedyną receptą na nie jest picie, które prowadzi do białej gorączki, czyli zapicia się do nieprzytomności. Jacek Hugo–Bader pokazuje nam od wewnątrz kraj, który zajmuje czołowe miejsce na świecie pod względem liczby zabójstw i samobójstw. Pokazuje nam kraj, w którym co roku na śmierć zapija się 40 tysięcy osób. Jednocześnie wydaje się tu rocznie 8 miliardów dolarów na kupno nowych aut. Dziennikarz opisuje wielkie imperium bez żadnej cenzury, bez bałwochwalczego zachwytu. Lektura, która zapada w nas i długo w nas zostaje. Do takich wniosków doszły czytelniczki. I to była pierwsza część naszego spotkania. Drugą zdominowały rozgrywki Euro 2016 i odbywający się tego dnia mecz Polski z Ukrainą. Siedziałyśmy jak na szpilkach w oczekiwaniu na to wydarzenie. Dywagacjom, domysłom, spekulacjom nie było końca. Komentarze do poprzednich rozegranych meczów Polaków, emocje, które nam wówczas towarzyszyły – bezcenne. Dlatego dzieliłyśmy się nimi, jakby to działo się w danej chwili. I kto by pomyślał, że kobiety interesują się piłką nożną? To kolejny dowód na to, że piłka i książka zbliża ludzi. Polska wygrała. Dalej trzymamy kciuki za naszych piłkarzy i spotykamy się we wrześniu kolejnej dyskusji o książce.