We wtorek, 28 czerwca, na liście UTW znalazł się domek twórczości Edwarda Redlińskiego Frampol Ranczo, który odwiedziliśmy. Znajduje się on w Hołówkach Dużych. Domek Redlińskiego wchodzi dziś w skład szlaku Konopielki. Podróż warto rozpocząć w Łapach, gdzie również mieszkał pisarz. Później kierujemy się do – wymienionego w “Konopielce“ kilka razy – Suraża. Kolejnym przystankiem jest (utożsamiana często z konopielkowymi Taplarami) wieś Zawyki i Lesznia. Dalej szlak prowadzi m.in.: przez Zimnochy, Rynki, Rostołty i Juchnowiec Dolny.
Hołówki Duże – to tu przyszedł na świat i wychował się Edward Redliński. Na środku podwórza rośnie rozłożyste drzewo. Ponoć Edward Redliński wchodził na jedną z najgrubszych gałęzi i tam pisał. Domek to skarbnica wiedzy o Edwardzie Redlińskim. Na ścianach wisi tablica z tytułami powieści pisarza i XIX-wieczny akt nadania ziemi. Dokument ten za czasów cara dostał dziadek Edwarda, który był leśnikiem. Później leśnikami nazywano wszystkich członków rodziny Redlińskich. W domku twórczości pisarza można też obejrzeć archiwalne zdjęcia i maszynopisy niektórych powieści. Na stole leżą też numery pisma “Kontrasty“, do którego pisywał autor “Konopielki”. Poczesne miejsce na jednej ze ścian zajmuje tekst autorstwa Edwarda Redlińskiego, jaki przed laty został dołączony do albumu Wiktora Wołkowa pt. “Siano“. Pisarz wspomina swą młodość i zauważa, że po sianokosach, we wsiach zawsze było więcej dzieci.
Autor w “Konopielce” zawarł wiele problemów z życia tej wsi. Po pierwszym wydaniu książki wielu sąsiadów i mieszkańców wsi poczuło się dotkniętych, wręcz obrażonych tym, w jaki sposób została ukazana polska wieś. Teraz oczywiście emocje już opadły i nawet najstarsi mieszkańcy są dumni z pana Edwarda. Zresztą wielu wrył się w pamięć nie jako literat, ale jako ktoś, kto pomagał spełniać potrzeby życiowe mieszkańcom wsi. To dzięki jego staraniom, prowadząca do Frampola “błotostrada“ zamieniła się w “piaskostradę“, jak drogę określają tu mieszkańcy. W 1956 roku była już u nich elektryczność, podczas gdy ościenne wsie musiały na to poczekać jeszcze dobrych dziesięć lat. Zresztą, w ogóle Redlińscy byli na tych terenach swego rodzaju pionierami. To oni mieli pierwszą w okolicy kosiarkę czy elektrycznego pastucha. W latach sześćdziesiątych w ich domu stał już telewizor. Poza samym odbiornikiem, furorę robił pilot. To niezwykłe jak na owe czasy urządzenie miało przewód. Dziś już pewnie mało kto pamięta, że coś takiego w ogóle istniało.
Posiadłość odkupili obecni właściciele i zrobili z tego miejsca, i dalej robią, „perełkę”. Urokliwe miejsce zaprasza wszystkich, którzy chcieliby naładować się pozytywną energią. Niewielka kolonia w środku lasu tuż za Juchnowcem Kościelnym, która dziś jest częścią wsi Hołówki Duże. Przepiękne miejsce: przyroda, woda, las, miejsce na przemyślenie swojego życia, pobycia w ciszy, spokoju, być może ze swoją rodziną bądź przyjaciółmi. Właściciele, to cudowni ludzie, którzy również trafiają z potrawami w smak przybyłych gości.
I my tam byliśmy, śpiewaliśmy, tańczyliśmy, jedliśmy, zimne napoje, kawę i herbatę piliśmy. Przygrywali nam Państwo Godlewscy oraz niezastąpiony Pan Romuald Czech – za co serdecznie im dziękujemy. Nie przeszkadzał nam nawet upał, bo w tym miejscu, nad wodą i w cieniu pięknych brzóz, nie czuło się upału prawie w ogóle. Polecamy bardzo odwiedzenie Frampol Rancza, oczywiście tym, którzy lubią przyrodę, ciszę, spokój i odpoczynek w pięknym miejscu, na dodatek tak blisko Łap. Dziękujemy obecnym właścicielom za tworzenie miejsca, które służy pamięci pisarza i pokazanie, że Polska też jest piękna.
Wanda Modzelewska
Wiceprezes Zarządu UTW w Łapach